Niestety realia są takie, że monety rzadkie i droższe pojawiają się praktycznie tylko na dużych aukcjach. Dodatkowo piękne mennicze sztuki to samo, zawsze trzeba było za nie przepłacać, szczególnie jak trafiło się na przynajmniej dwie osoby, które mocno chciały dołączyć coś do swojej kolekcji.
Ceny od 2020 roku podskoczyły kilkukrotnie na tematach które zbieram, ale to właśnie wzrost cen pozwolił ujrzeć wielu wyjątkowo rzadkim monetom światło dzienne ponownie po często kilku dekadach. Brakuje mi kilku sztuk , niestety tych najrzadszych w danej kategorii do moich kolekcji , nie dość, że monety pojawiają się w najlepszym przypadku raz do roku, do stany mennicze jakie mnie interesują są już często x4-5 droższe od choćby końcówki roku 2019.
Dla osób z zasobnym portfelem to dobrze, bo mogą kupić i stworzyć wybitne kolekcje, dla kolekcjonerów z mniejszym portfelem pozostaje zaciśnięcie zębów i próba licytacji, przy czym tutaj trzeba limit zwiększać mocno powyżej rynkowych. Dawniej miałem zasadę by monety, które chcę kupić dokładać 10-15% do realnej wyceny z ostatnich lat w podobnych stanach, teraz to często 50-60% to mało.
Same największe domy aukcyjne mocno spopularyzowały zbieranie monet i banknotów, ale też zebrały praktycznie wszystkie najlepsze pozycje dla siebie. Nawet WCN mimo swoich tradycji był zmuszony przenieść się na onebid i jedynym dużym domem poza tą platformą jest już obecnie tylko Antykwariat Numizmatyczny Niemczyk.
Taki jest rynek i trzeba się z tym pogodzić, domy aukcyjne wraz ze spadkiem wysokiej jakości materiału na aukcje będą konkurowały między sobą prowizjami od sprzedających , już teraz ANN daje 0% w wielu przypadkach. Prowizja jest więc przenoszona na kupujących, gdy braknie wysokich przebić to i tutaj dojdzie do konkurencji między firmami.
Konkludując moje rozważania , ja osobiście wyznaczam jakąś cenę jaką chce zapłacić za daną monetę liczę to wraz z opłatami aukcyjnymi , jeżeli uda się coś wygrać to super , jeżeli nie to trudno. Prowizja jest wliczana w licytowaną kwotę, ale jak pokazuje rynek jest sporo chętnych na wyższe ceny więc praktycznie nic od 2020 roku nie kupuję