Następnie obieramy kierunek na Sandomierz (znowu przez tereny pełne sadów) i ok. 19 meldujemy się na miejscu. Jest nawet jeszcze chwila aby na miasto wyjść, a Sandomierz zachwyca wciąż niezmiennie
. Tego dnia mamy przejechane 114 km.
Oczywiście jak podczas każdego wyjazdu przynajmniej raz należało się żurek zjeść - a żurek w Sandomierzu podają zacny
.
Niedziela to powrót do Biłgoraja - 104 km. ale to już bez większych atrakcji. Założenie było takie aby jakoś deszczu uniknąć co się nawet udało
Cała trasa liczyła prawie 280 km i udało się ją przejechać w weekend a co za tym idzie nie trzeba było nawet brać wolnego w pracy
P.S. I co ważne 2 kolejne żetony do kolekcji wpadły
- byłby jeszcze jeden ale w Tarnobrzegu za późno ten pałac otwierają
Wszystkie napisane przeze mnie posty stanowią moje osobiste poglądy, nie są one poradą inwestycyjną w rozumieniu prawa i nie powinny stanowić podstawy przy podejmowaniu decyzji biznesowych, inwestycyjnych, podatkowych czy jakichkolwiek innych.