Rowerem po Polsce czyli nie tylko numizmatyka

[Katana78]

Ale tylko srebro? Za taki wyczyn a przede wszystkim za relacje złoto powinno być.

Przy następnych wyprawach trzeba będzie to poważnie rozważyć
Ale na metalu nie oszczędzali - ponad 3 uncje jest

Następnym razem na medalu niech napiszą "Knight Riders" zamiast "Night Riders"

A to nawet niezłe jest Ale juz nie będziemy zmieniać nazwy grupy

[Katana78]

Czas powrócić do rowerowych wypraw po Roztoczu. Po Bieszczadach te tereny wydają się być jakby bardziej płaskie

[Katana78]

Początek września i w końcu się udaje. Kilkukrotnie już przekładany wyjazd do zamku Krzysztopór doczekał się w końcu realizacji. W piątek po pacy tak ok 17 ekipa "Night Riders" w lekko okrojonym składzie wyrusza zdobywać zamek. Tego dnia udaje się zrobić 61 km i dotrzeć do Stalowej Woli gdzie mamy nocleg.
Drugiego dnia startujemy dopiero ok. godziny 10 bo padający deszcz mocno zniechęca do wcześniejszego wyjazdu. Na początek szybkie zwiedzanie pałacu Tarnowskich w Dzikowie (obecnie dzielnica Tarnobrzega), ale tylko z zewnątrz bo jakoś dziwnie otwierają go dopiero o 13 (tak jakbyśmy mieli czas czekać). Następnie jest przeprawa promowa przez Wisłę. Po przeprawie dogłębnie zwiedzamy mijane po drodze sady bo nawigacja już o to zadbała aby nie umknęła nam żadna odmiana rosnących tam jabłek. I w końcu gdzieś ok 15 docieramy do głównej atrakcji wycieczki czyli na zamek Krzysztopór. Zwiedzamy, podziwiamy i na zdjęciach uwieczniamy (bo jest co).

[Katana78]

Następnie obieramy kierunek na Sandomierz (znowu przez tereny pełne sadów) i ok. 19 meldujemy się na miejscu. Jest nawet jeszcze chwila aby na miasto wyjść, a Sandomierz zachwyca wciąż niezmiennie . Tego dnia mamy przejechane 114 km.
Oczywiście jak podczas każdego wyjazdu przynajmniej raz należało się żurek zjeść - a żurek w Sandomierzu podają zacny.
Niedziela to powrót do Biłgoraja - 104 km. ale to już bez większych atrakcji. Założenie było takie aby jakoś deszczu uniknąć co się nawet udało
Cała trasa liczyła prawie 280 km i udało się ją przejechać w weekend a co za tym idzie nie trzeba było nawet brać wolnego w pracy

P.S. I co ważne 2 kolejne żetony do kolekcji wpadły - byłby jeszcze jeden ale w Tarnobrzegu za późno ten pałac otwierają

[Katana78]

Jako, że pogoda we wrześniu wręcz rozpieszcza, to trzeba korzystać. Sobotni wyjazd zupełnie bez planu, więc ruszyłem utartym szlakiem w Lasy Janowskie w kierunku Porytowego Wzgórza. A że nie zabrałem ze sobą żadnego prowiantu to trzeba było kombinować coś po drodze. Po przeanalizowaniu różnych opcji wyszło mi, że najpewniejsze jedzenie znajdę w Janowie Lubelskim, i tam też się udałem. Żurku tam co prawda nie znalazłem, za to znalazłem skansen kolejki wąskotorowej

[Katana78]

Rekonstrukcja historyczna bitwy pod Tomaszowem Lubelskim z września 1939 roku.

[Katana78]

Niedzielna kawka w plenerze

[damian81]

Na grzybki zajrzałeś?
Widzę że las w sam raz na na koźlaki

[Katana78]

Wyzbierane chyba, tylko jakieś maślaki znalazłem

[Katana78]

Człowiek w święta wyjechał kawałek aby kalorie spalić a moja Lux Torpeda focha strzeliła i chciał nie chciał trzeba było pompować

[julk1]

Jeździsz zimą jak śnieg leży?
W Finlandii sezon rowerowy trwa cały rok, bo tam jeżdżą na specjalnych zimówkach z kolcami. W Polsce chyba takie opony są nieosiągalne.

[Katana78]

Nie, tylko jak pogoda pozwala. Czyli musi być w miarę przyczepnie na drogach i chociaż cokolwiek na plusie jednak. A takie opony to ciekawa opcja wydaje się, chociaż też takich nie widziałem (ale też za bardzo się za takimi nie rozglądałem).

[julk1]

Teraz widzę, że na np. Allegro można kupić. W Finlandii był inny typ: kolce były grubości wykałaczki i długości ok 3-4 cm. Z tym, ze pełno ich było na oponie.
W Polsce jak wspomniałem nie widziałem ani jednego roweru z takimi oponami.

[jogger007]

W Warszawie od dłuższego czasu w styczniu/lutym odbywa się triathlon zimowy: jazda na łyżwach - jazda rowerem - bieg. Jak jest mocno śnieżna zima to macie też szansę na zobaczenie kogoś na takich oponach .
http://www.triathlonzimowy.pl/

[Katana78]

Ciekawa opcja, pierwsze słyszę o takim triathlonie. Nie dla mnie to ale wygląda fajnie