Witajcie, natrafiłem przypadkiem na aukcje monet np.1zł z roku 1991 za wyższe sumy niż nominał. Czy rzeczywiście monety z pewnych lat są więcej warte niż nominał? Oczywiście nie były one w stanie menniczych tylko normalnie obiegowe. Jeśli rzeczywiście pewne roczniki są cenniejsze to proszę o nieco szczegółów które?(być może chodzi o niski nakład?)
Dzięki serdeczne
Rzadkość i nakład monet obiegowych
Re: Rzadkość i nakład monet obiegowych
Tylko stany bezobiegowe mają znaczenie.
Stan obiegowy może i ktoś kupi, ale ewentualny zysk będzie niewspółmierny do poniesionego nakładu czasu.
Stan obiegowy może i ktoś kupi, ale ewentualny zysk będzie niewspółmierny do poniesionego nakładu czasu.
Re: Rzadkość i nakład monet obiegowych
Też mi się wydawało, że to nie ma za bardzo sensu jeśli monety są w stanie obiegowym. Jeśli ktoś by chciał coś dodać to z zachęcam do podzielenia się opinią.
Re: Rzadkość i nakład monet obiegowych
Pozwól, że lekko wejdę w polemikę.
Otóż moneta obiegowa może być warta więcej niż nominał. Obecnie rocznik 1990 czy 1991 z tego co pamiętam jest cenny w stanie menniczym. Moneta obiegowa będąca w stanie zachowania nawet III (trochę to masło maślane) będzie warta więcej niż nominał, bo będzie grupa kolekcjonerów której nie będzie stać wydać np. 1000 zł ale 20 czy 50 już tak.
Jako ciekawostkę proponuję wam popatrzeć ile jest warta moneta 1 zł z 1992 roku w stanie nawet IV? A później znajdźcie tą samą monetę z tzw. dodatkowym listkiem.
Stan zachowania to jedno a liczba dostępnych monet w określonym stanie to drugie.
Re: Rzadkość i nakład monet obiegowych
Ok, sprawdziłem sobie zakończone aukcje na allegro monety 1 zł 1990 oraz 1991. Były akcje monet w stanie trzecim z ceną wywoławczą na poziomie 20 zł. Nie znalazł się ani jeden chętny.
Jak ktoś zbiera obiegówki to równie dobrze sam mógł sobie tę monetę wyciągnąć z obiegu. Pamiętam jak w 2012 zebrałem z obiegu wszystkie roczniki każdego nominału. Owszem, dzisiaj tych monet w obiegu jest jeszcze mniej, ale to znaczy, że ewentualnym kupcem musiałaby być osoba, która dosłownie w ostatnich latach zaczęła zbierać obiegówki i jednocześnie nie stać jej na stan pierwszy. Z pewnością takie osoby istnieją, ale ile ich może być?
Natomiast temat wyceny różnych odmian odpuszczam. Zbieranie odmian monet obiegowych uważam za zbyt ambitne (mówiąc dyplomatycznie). Jestem świadom różnych odmian typu właśnie listek 1992, albo wędrujący znak mennicy na piątce 1994. Osób na tym poziomie zaawansowania jest bardzo mało, co będzie skutkować niewielkimi kwotami zarobku.
Jak ktoś zbiera obiegówki to równie dobrze sam mógł sobie tę monetę wyciągnąć z obiegu. Pamiętam jak w 2012 zebrałem z obiegu wszystkie roczniki każdego nominału. Owszem, dzisiaj tych monet w obiegu jest jeszcze mniej, ale to znaczy, że ewentualnym kupcem musiałaby być osoba, która dosłownie w ostatnich latach zaczęła zbierać obiegówki i jednocześnie nie stać jej na stan pierwszy. Z pewnością takie osoby istnieją, ale ile ich może być?
Natomiast temat wyceny różnych odmian odpuszczam. Zbieranie odmian monet obiegowych uważam za zbyt ambitne (mówiąc dyplomatycznie). Jestem świadom różnych odmian typu właśnie listek 1992, albo wędrujący znak mennicy na piątce 1994. Osób na tym poziomie zaawansowania jest bardzo mało, co będzie skutkować niewielkimi kwotami zarobku.