Zawsze niby dawało, ale ta odrobina grzesiowo-flexowej gęsiej skórki na plecach jest jak dobre premium!

I bardzo dobrze.
meszuzel pisze: ↑21 gru 2020, 10:48Ciekawa dysputa się toczyła a mnie akurat w tej piaskownicy nie było,ale jestem i przyszedłem ze swoimi zabawkami, ... znaczy argumentami.
Pisaliście Panowie o tym, że inflacja i dodruk kasy powoduje wzrost notowań złota. Natomiast zapominacie o jeszcze jednym i niezwykle ważnym czynniku jakim są stopy procentowe.
Przeciętny Polak mający parę groszy oszczędności przyjmijmy 10K i z wiedzą inwestycyjną skandalicznie niską, więc jak przypuszczam znaczna część społeczeństwa, co ma zrobić z kasą? Ten co nie ma żadnego pojęcia to trzyma kasę na koncie, z oprocentowaniem 0%, tylko patrzeć jak wprowadzą ujemne. Cieszy się, że udało mu się zebrać kilka tyś. niestety realnie traci na inflacji od 5 do 10% rocznie. Ale on nie wie co to inflacja.
Ten co ma odrobinę wiedzy, wie, że lokaty i bank to gwarantowana strata więc kupuje obligacje skarbowe na okres 3 miesięcy, bo ich oprocentowanie to 0,5%. Wyliczył sobie, że te są najlepsze, bo po roku będzie miał 2 %niestety jego poziom wiedzy nie jest wystarczająco duży by wiedzieć, ze te pół procent to jest w skali roku. Tych obligacji sprzedaje sie najwięcej. W listopadzie lub październiku NBP sprzedał rekordowy wynik,... kolejny.
Kolejna grupa, wie, że obligacje tak, ale indeksowane inflacją i wie, że to również nie gwarantuje zachowania siły nabywczej. Ten mundralanie jest na tyle bogaty, by kupić hektary gruntu czy mieszkania, więc kupi kruszce. Ta grupa podzieli się na dwie podstawowe. Tych co stać tylko na srebro i ciuła sobie, i tych co stać na złoto. W przypadku kruszców mocno uprościłem, bo można tam zrobić wiele innych podziałów, jak opcje czy większa wiara w dany kruszec.
Inwestorzy zawsze zwracali się w kierunku złota, zawsze wtedy, kiedy lokaty w banku czy obligacje nie gwarantowały zachowania siły nabywczej. Dlatego wzrosty na metalach są tak duże, bo jest zainteresowanie nimi. A skoro jest zainteresowanie to notowania zawsze rosną. I rosnąć będą do czasu, kiedy nie pojawi się inna w miarę bezpieczna opcja inwestycji. Czyli np. kiedy obligacje będą płacić więcej lub w okolicy realnej inflacji.
Dziś drukują praktycznie wszyscy, przy czym utrzymują niskie stopy procentowe i finansując się w zasadzie samemu. Sami drukujemy sami sobie spłacamy. Przy zerowych stopach i wysokiej inflacji ubożeje klasa średnia, która defakto finansuje cały ten bałagan.
Ci co piszą, że na złocie jest bania muszą brać pod uwagę, że złoto i srebro jest silnie se sobą powiązane. Tym samym bania musi być również na srebrze. Odnoszenie sie dziś do ratio jest w mojej ocenie mocno zmanipulowane. Ratio miało sens w czasach, kiedy był parytet, teraz jest to wszystko tak rozjechane, że nie jest pewnym źródłem. Jednakże nie można go lekceważyć. Mieć w głowie również jako jeden z punktów do analizy.
Jakiś grubas musiał sprzedać sporo srebrnych futures na Comexie korzystając z paniki.