Polski grading monet !
Polski grading monet !
Witam,
Chciałbym poruszyć nie tyle temat samego gradingu monet, ale polskich firm, które również je gradują.
Ciekawi mnie wasze zdanie na ten temat.
Moje doświadczenia są jak najbardziej fatalne. Monety ogradowane przez polskie firmy np. z Kalisza czy Gliwic to dla mnie czysta farsa. Śmiem twierdzić, że jest to wręcz oszustwo.
I nie boję się tego stwierdzić, ponieważ skala Scheldona na podstawie, której nadaje się monetom odpowiedni MS lub nie podaje wyraźnie jakie przesłanki muszą być stwierdzone aby nadać monecie ten czy inny MS.
W tych firmach z Kalisza, lub Gliwic w zasadzie przeważają stany MS68. Jak widzę monety srebrne z II RP z nadanym MS68 to mi łzy po plecach ciekną ze zgryzoty i rozpaczy, że takowej nie posiadam
Wiadomo jakim celom to służy - kasa i tylko kasa.
Są jednak Domy Aukcyjne, które już od dawna nie przyjmują monet na swoje aukcje ogradowane przez polskie firmy np. WCN. Gdzie Pan Marek Kondrat stwierdził nad wyraz słusznie, że nie będzie ich przyjmował ponieważ klienci mieli słuszne racje, że stan monety w Ich trumience nie odpowiada prawdziwemu stanowi zachowania. Cokolwiek byśmy nie powiedzieli o amerykańskich firmach gracujących monety - vide stare konserwatywne noty, a noty dzisiejsze - to można mieć jednak do nich względne zaufanie.
Jeśli podzielacie moje zdanie na temat polskich firm gracujących monety to mam pomysł na akcję dotyczącą zwracania się do firm sprzedających monety na OneBid, aby zaprzestały sprzedawania takich monet, analogicznie jak WCN. Oczywiście z podaniem powodów.
I proszę tylko nie mówić, że to nic nie da - nie przyniesie pożądanego skutku. Zapewniam, że przyniesie. Cały problem polega na tym, aby rzesza ( nie niemiecka ) ludzi w tym wypadku forumowiczów skrzyknęła się i postanowiła zrobić coś razem.
Jak uważacie ?
Pozdrawiam
Chciałbym poruszyć nie tyle temat samego gradingu monet, ale polskich firm, które również je gradują.
Ciekawi mnie wasze zdanie na ten temat.
Moje doświadczenia są jak najbardziej fatalne. Monety ogradowane przez polskie firmy np. z Kalisza czy Gliwic to dla mnie czysta farsa. Śmiem twierdzić, że jest to wręcz oszustwo.
I nie boję się tego stwierdzić, ponieważ skala Scheldona na podstawie, której nadaje się monetom odpowiedni MS lub nie podaje wyraźnie jakie przesłanki muszą być stwierdzone aby nadać monecie ten czy inny MS.
W tych firmach z Kalisza, lub Gliwic w zasadzie przeważają stany MS68. Jak widzę monety srebrne z II RP z nadanym MS68 to mi łzy po plecach ciekną ze zgryzoty i rozpaczy, że takowej nie posiadam
Wiadomo jakim celom to służy - kasa i tylko kasa.
Są jednak Domy Aukcyjne, które już od dawna nie przyjmują monet na swoje aukcje ogradowane przez polskie firmy np. WCN. Gdzie Pan Marek Kondrat stwierdził nad wyraz słusznie, że nie będzie ich przyjmował ponieważ klienci mieli słuszne racje, że stan monety w Ich trumience nie odpowiada prawdziwemu stanowi zachowania. Cokolwiek byśmy nie powiedzieli o amerykańskich firmach gracujących monety - vide stare konserwatywne noty, a noty dzisiejsze - to można mieć jednak do nich względne zaufanie.
Jeśli podzielacie moje zdanie na temat polskich firm gracujących monety to mam pomysł na akcję dotyczącą zwracania się do firm sprzedających monety na OneBid, aby zaprzestały sprzedawania takich monet, analogicznie jak WCN. Oczywiście z podaniem powodów.
I proszę tylko nie mówić, że to nic nie da - nie przyniesie pożądanego skutku. Zapewniam, że przyniesie. Cały problem polega na tym, aby rzesza ( nie niemiecka ) ludzi w tym wypadku forumowiczów skrzyknęła się i postanowiła zrobić coś razem.
Jak uważacie ?
Pozdrawiam
Specjalizacja: polskie monety obiegowe wraz z ich odmianami od 1916 roku do czasów obecnych + Notgeld Gniezno
-
- Posty: 30
- Rejestracja: 09 mar 2023, 02:04
Re: Polski grading monet !
Osobiście nie miałem doświadczenia z polskimi firmami gradingowymi, ale oprócz zawyżania stanów zachowania, moim zadniem największym problemem jest, że polski grading nie jest nigdzie na świecie uznawany w przeciwieństwie do NGC czy PCGS. Także wysyłanie monet do polskiego gradingu mija się z celem, ponieważ potwierdzenie stanu zachowania i oryginalności monety nie ma żadnej wartości.
Zawyżanie stanów nie zawsze jest normą, nieraz na swoich filmikach na Youtubie widziałem jak pan Damian Marciniak pokazywał monety w polskim gradingu i nie miał zastrzeżeń do przyznanej noty.
Swoją drogą nie ma to jak stary, dobry grading, jak widzę monetę w starym slabie NGC, od razu wiem, że nota odpowiada rzeczywistemu stanowi zachowania w 100%.
Zawyżanie stanów nie zawsze jest normą, nieraz na swoich filmikach na Youtubie widziałem jak pan Damian Marciniak pokazywał monety w polskim gradingu i nie miał zastrzeżeń do przyznanej noty.
Swoją drogą nie ma to jak stary, dobry grading, jak widzę monetę w starym slabie NGC, od razu wiem, że nota odpowiada rzeczywistemu stanowi zachowania w 100%.
Re: Polski grading monet !
Powiem Ci tak. Z moich doświadczeń, a mogę powiedzieć że trwam w tym kolekcjonersko numizmatycznym świecie za chwile będzie dwie dekady, to obecnie jest dobrze. Wiadomo, że chciałoby się lepiej, ale jest znacznie lepiej niż było. Najgorszym z polskich w mojej oceni było PCG, nieco lepsze GCN i im zdarzało się naprawdę dobrze ocenić monety choć wpadki oczywiście mieli, największe nadzieje były w Gibonie, bo ci naprawdę mieli dobre oceny. Zdarzało się że wracały z NGC z notą lepszą niż te ocenione od Gibona. Pomijam celowo jakieś pseudo gradingi które pojawiały się na zasadzie chałupniczego rzutu oka na monetę i buch do plastiku.
Jeszcze z 7-10 lat temu, takich bubli na rynku było dużo, teraz nie dostrzegam tego, więc raczej rynek się czyści.
Grading polski na świecie jest tak samo mało znany jak włoski, czeski czy szwedzki.
Re: Polski grading monet !
Ja kupuję monety a nie pudełka
Trochę wstyd (chyba) się przyznać ale ani razu jeszcze nie kupiłem monety w gradingu
Tylko raz kupiłem banknot w gradingu PMG na licytacji bo wyszedł mnie o połowę taniej niż bym kupował bez gradingu to był banknot w UNC z Mauritiusa
Trochę wstyd (chyba) się przyznać ale ani razu jeszcze nie kupiłem monety w gradingu
Tylko raz kupiłem banknot w gradingu PMG na licytacji bo wyszedł mnie o połowę taniej niż bym kupował bez gradingu to był banknot w UNC z Mauritiusa
Re: Polski grading monet !
Grading z mojego punktu jak i wielu innych kolekcjonerów, jest to zbędna produkto-usługa. Dla mnie ocena jakiegoś człowieka, i nie ważne czy jest nim Polak, czy jakakolwiek inna istota naszej galaktyki, to najważniejszym jest nie tylko umiejętność wydania gotówki na monetę, ale przede wszystkim umiejętność zweryfikowania czy jest ona oryginalna oraz umiejętność oceny stanu zachowania. Dziś szczególnie preferowane NGC i PCGS są czym co zaślepia część kolekcjonerów a już szczególnie inwestycyjnych. Wspomniane firmy mają w swojej historii przypadki bardzo złych ocen, a i monet, które są falsyfikatami.
Tak jak wspomniałem i to co napisał wyżej kolega admin, kupujmy walor a nie obietnicę. Warto nauczyć się czym jest skala sheldona.
Tak jak wspomniałem i to co napisał wyżej kolega admin, kupujmy walor a nie obietnicę. Warto nauczyć się czym jest skala sheldona.
Re: Polski grading monet !
Ja kupuję trumienki, ale wyłącznie w cenie monety, więc mam trochę np polskich lustrzanek w NGC69 kupowanych niedawno po 130zł.
Co do polskich gradingów to Kalisz był w miarę miarodajny do okolic 70k ocen. Potem zaczęli trzepać kasę na ilość i wpisywali co klient zasugerował. Dlatego nie istnieją od 10lat.
Noty GCN są zaniżane dla monet wysyłanych przez randomów i zawyżane gdy gradują własne. Zatem osobiscie wysłałem do nich ok 30 monet i potem 20z nich w notach 58-64 wysłałem do NGC i 17 wrociło z notami wyższymi 2 takie same i 1 o oczko niżej. Ta 58 (2zł NG) czyszczona wrociła jako 62 bez dopisku cleaned.
Co do polskich gradingów to Kalisz był w miarę miarodajny do okolic 70k ocen. Potem zaczęli trzepać kasę na ilość i wpisywali co klient zasugerował. Dlatego nie istnieją od 10lat.
Noty GCN są zaniżane dla monet wysyłanych przez randomów i zawyżane gdy gradują własne. Zatem osobiscie wysłałem do nich ok 30 monet i potem 20z nich w notach 58-64 wysłałem do NGC i 17 wrociło z notami wyższymi 2 takie same i 1 o oczko niżej. Ta 58 (2zł NG) czyszczona wrociła jako 62 bez dopisku cleaned.
Specjalizuję się w banknotach amerykańskich.
Re: Polski grading monet !
Na dyskusję o polskim gradingu szkoda mi klawiatury, więc pominę wątek poza wzruszeniem ramionami i stwierdzeniem że pakować monety w plastik może każdy. Każdy też może płacić za taką usługę. Kto nie przespał ostatnich kilkunastu lat pod kamieniem, ten wie ile warte są oceny szemranych firemek.
Natomiast mówiąc o gradingu bardziej renomowanym, który w większości przypadków daje noty w miarę odpowiadające rzeczywistości i w większości przypadków nie przepuszcza falsyfikatów, to zauważam jednak kilka zalet.
1. Monetę w gradingu znacznie łatwiej sprzedać za uczciwą cenę bez pośredników biorących 30-40% za stuknięcie młotkiem. Jako kolekcjoner nie zakładam częstych sprzedaży, jednak nie mogę też zupełnie ignorować takiej ewentualności.
2. Jako kupujący, przy monetach w gradingu znacznie rzadziej jesteśmy zaskakiwani gorszym stanem zachowania, niż ten prezentowany nam na fotkach i w opisie. Ile razy kupiliście niby menniczą sztukę, a przyszła czyszczona, bo na fotkach sprzedawca sprytnie ukrył ślady szorowania? Mi się zdarzyło wiele razy i to od bardzo renomowanych sprzedawców, nie tylko na allegro. W przypadku gradingu, od pewnych not można już ze sporym prawdopodobieństwem zakładać, że moneta nie była mechanicznie czyszczona.
3. Moneta w gradingu jest bardziej odporna na domorosłych czyścicieli i innych niszczycieli. Głównie chodzi o laików, którzy w jakiś sposób weszli w posiadanie monety, np. poprzez spadek i zanim ją upłynnią, postanawiają usunąć z niej "zabrudzenia" przy pomocy szczotki. Ten punkt jest jedynym który broni również polskiego gradingu, o ile w pudełku nie siedzi bezwartościowy fals.
Natomiast mówiąc o gradingu bardziej renomowanym, który w większości przypadków daje noty w miarę odpowiadające rzeczywistości i w większości przypadków nie przepuszcza falsyfikatów, to zauważam jednak kilka zalet.
1. Monetę w gradingu znacznie łatwiej sprzedać za uczciwą cenę bez pośredników biorących 30-40% za stuknięcie młotkiem. Jako kolekcjoner nie zakładam częstych sprzedaży, jednak nie mogę też zupełnie ignorować takiej ewentualności.
2. Jako kupujący, przy monetach w gradingu znacznie rzadziej jesteśmy zaskakiwani gorszym stanem zachowania, niż ten prezentowany nam na fotkach i w opisie. Ile razy kupiliście niby menniczą sztukę, a przyszła czyszczona, bo na fotkach sprzedawca sprytnie ukrył ślady szorowania? Mi się zdarzyło wiele razy i to od bardzo renomowanych sprzedawców, nie tylko na allegro. W przypadku gradingu, od pewnych not można już ze sporym prawdopodobieństwem zakładać, że moneta nie była mechanicznie czyszczona.
3. Moneta w gradingu jest bardziej odporna na domorosłych czyścicieli i innych niszczycieli. Głównie chodzi o laików, którzy w jakiś sposób weszli w posiadanie monety, np. poprzez spadek i zanim ją upłynnią, postanawiają usunąć z niej "zabrudzenia" przy pomocy szczotki. Ten punkt jest jedynym który broni również polskiego gradingu, o ile w pudełku nie siedzi bezwartościowy fals.
Re: Polski grading monet !
Przyznam sie szczerze ze po wielu dziesiecioleciach kolekcjonowania monet osobiscie jestem zazartym przeciwnikiem wszelkich oficjalnych gradingow. Czy to polskich czy zagranicznych. Chciwosc i przekupstwo powoduje niestety to ze oficjalne gradingi staly sie zupelnie bezwartosciowe bo dzieki "pomylkom" i jawnym bledom utracily zaufanie. Ja pisalem kilkakrotnie do NGC jak rowniez na ich Forum o problemach z gradingiem (w wiekszosci w Europie) i ich odpowiedz byla taka ze nie moga oni byc odpowiedzialni za to co sie w Europie dzieje (nie bylo to dla nich nic nowego) bo choc dziala ona pod tym sama nazwa jest to zupelnie odrebna organizacja. Takie to sa skutki licencji. Wnioski z tego kazdy musi sobie sam wyciagnac. Kazda ocena "stanu" monety bedzie subiektywna bo pomimo wielu prob nie da sie tego w zaden sposob zmierzyc ani zwazyc. Wiec po co sobie tym glowe zawracac? Oczywiscie jestem swiadom ze istnieje grupa tzw. "truminkowych szalencow" zainteresowanuch tylko numerkami na pudelku ale to jest tylko jeszcze inne dziwadztwo. Jak mi sie trafi kupic cos w trumnie to moneta jest z niej natychmiast uwalniana przed wlozeniem do albumu. Dlaczego ludzie marnuja pieniadze na gradingi to nie moge zrozumiec. No ale ja jestem juz stary i moze nie nadazam za ta nowoczesnoscia.....
Re: Polski grading monet !
Z prostej przyczyny. Numerek na slabie powoduje chwilowy paraliż połączeń nerwowych w mózgu co skutkuje bezmyślnym licytowanym bo przecież to MS68 i musze to mieć. Inna sprawa że w środku bywa moneta która ledwo łapie się na określenie stan menniczy.
Z tą utratą zaufania bym polemizował, ale tylko w części. Owszem w mojej ocenie trumna z numerkiem, to źle wydana forsa. Wolę oceniać monety samodzielnie, ale żeby móc to robić trzeba poświęcić ku temu trochę czasu. Dziś ludzie tłumacząc się brakiem czasu zrzucają na niby ekspertów swego rodzaju obowiązek związany z np oceną monety przy tym ślepo wierząc, że jest ona wykonana w sposób doskonały. Ciekaw jestem czy właściciele np. OST'ów nie mają czasami zwiększonego ciśnienia w sytuacji, kiedy przychodzi im do głowy ewentualność zweryfikowania tejże oceny zachowania
Re: Polski grading monet !
Jak meszuzel oceniasz monety samodzielnie na podstawie fotografii? Przecież wiesz doskonale jak bardzo można się naciąć na fotkach. Ile monet które kupujesz jesteś w stanie wziąć w rękę i obejrzeć? Ja znikomy procent swoich zakupów mogę zobaczyć na własne oczy zanim wyłożę kasę.
Grading (ten bardziej renomowany) daje dodatkowy czynnik upewniający nas o stanie monety. Nie jest on nieomylny i czasem bywa zawodny, ale ośmielę się stwierdzić, że wciąż jest bardziej rzetelny niż ocena ogromnej większości sprzedawców, włączając w to domy aukcyjne. A to dlatego, że sprzedawca ma oczywisty konflikt interesów przy opisywaniu stanu oferowanych przedmiotów.
No i wciąż jesteśmy w stanie ocenić te monety na fotkach samodzielnie. Jak ktoś patrzy tylko na notę, to już jego problem.
Demonizujecie grading pokazując go przez pryzmat świrów, kosmicznie przepłacających za tzw. "max-noty".
Grading (ten bardziej renomowany) daje dodatkowy czynnik upewniający nas o stanie monety. Nie jest on nieomylny i czasem bywa zawodny, ale ośmielę się stwierdzić, że wciąż jest bardziej rzetelny niż ocena ogromnej większości sprzedawców, włączając w to domy aukcyjne. A to dlatego, że sprzedawca ma oczywisty konflikt interesów przy opisywaniu stanu oferowanych przedmiotów.
No i wciąż jesteśmy w stanie ocenić te monety na fotkach samodzielnie. Jak ktoś patrzy tylko na notę, to już jego problem.
Demonizujecie grading pokazując go przez pryzmat świrów, kosmicznie przepłacających za tzw. "max-noty".
Re: Polski grading monet !
W zasadzie mogę się zgodzić z argumentami które przywolales. W moim przypadku 100% zakupionych monet opiera się na fotkach i opisie. Dobrze zrobiona fotka, ale taka rzetelne jest w stanie oddać bliskość faktycznego stanu zachowania. Na podstawie takich zdjęć jestem w stanie w zasadzie precyzyjnie ocenić stan zachowania. Dotychczas zawiodłem się kilka razy i ze zwrotem kłopotu nie bylo, były czarne listy, rabaty, czasem przymykanie oka z mojej strony podyktowane rabatem na przyszły zakup.
A grading. Jestem nim zainteresowany tylko jeśli monetę kupie w normalnej cenie i w domu natychmiast rozwalam plastikowa trumnę.
A grading. Jestem nim zainteresowany tylko jeśli monetę kupie w normalnej cenie i w domu natychmiast rozwalam plastikowa trumnę.