Zaczęło się od śmierci Piłsudskiego, potem było gorzej:
- Piłsudski - 1935
- Grabski - 1938
- Dmowski - 1939
- Korfanty - 1939
- Starzyński - 1939 (już po wybuchu wojny)
- Paderewski - 1941
- Witos - 1945
Haller, Mikołajczyk - przeyżyli wojne i żyli jeszcze wiele lat.
Uzmysłowiłem sobie powyższe dopiero po obejrzeniu popiersi wielkich polityków w Katedrze Warszawskiej na południowej jej ścianie.
Przypadek, zbieg okoliczności? Owszem, byli to ludzie z pewnego pokolenia, ale ich śmierci w ciągu 7-10 lat jest interesująca.
Na pewno ich brak nie pomógł ani w czasie wojny, ani tym bardziej pod jej koniec, gdy wpadliśmy pod Rosyjską okupacje.
Czy gdyby żył Paderewski (!) i pozostali wymienieni takie nieszczęście byłoby możliwe? Na pewno wschodni plan byłby dużo trudniejszy do przeprowadzenia.