W niektórych przypadkach warto byłoby skonsultować z klientem docelowym wizerunek czy też sam pomysł na banknot. Wystarczy spojrzeć na banknot z Chopinem. Minęło 10 lat i nadal bez problemu można go kupić w kolekcjonerze. Nakład jest wysoki, ale nie taki, żeby kolekcjonerzy go nie wykupili. Po prostu banknot rozmija się totalnie z oczekiwaniem kolekcjonerów. Jeszcze, żeby cena była niższa (powiedzmy 30 zł, czyli tylko 10 powyżej nominału) to pewnie by go sprzedali. Akurat w 2010 roku kiedy emitowano ten banknot przypadała 600-rocznica bitwy pod Grunwaldem. Może trzeba było zapytać potencjalnego nabywcę czy chce banknot z tej okazji np. z wizerunkiem Zyndrama z Maszkowic lub Zawiszy Czarnego czy woli Chopina, który już był na banknocie PRL.
Jeśli chodzi banknot z Kaczyńskim to uważam, że jest na to po prostu za wcześnie.